„Wszyscy potrzebujemy muzyki – bez niej nie możemy żyć”.
N. Harnoncourt
W Jarosławiu, na południowym wschodzie Polski, od ponad 25 lat doświadczamy prawdziwości tych słów. Odkrywamy tu i prezentujemy najciekawsze zjawiska w nurcie szeroko pojętej muzyki dawnej. Dzieła wielkie i te mniej znane. Monumentalne i kruche. Zapisane na papierze i te, które istnieją jedynie w pamięci wykonawców.
Jednak nie jedynie o koncertowe prezentacje w Jarosławiu chodzi. Festiwal to miejsce debaty, poszukiwania i spotkania. Marcel Pérès, honorowy obywatel miasta Jarosławia, w jednym z wywiadów dla radiowej „Dwójki” powiedział: „To nie jest po prostu „festiwal”. Zawsze jest wiele pięknych koncertów, ale to przede wszystkim miejsce spotkań. Przyjeżdża tu tylu wielkich muzyków. I to jest właśnie wyjątkowe, fantastyczne w Jarosławiu. Na koncertach wśród publiczności siedzą wielcy muzycy, którzy w kolejne dni dają koncerty. Jest wielu ludzi, którzy chcą naprawdę coś zrozumieć, stawiają pytania, są otwarci na eksperymenty, to niepowtarzalna atmosfera, której nie spotkałem poza Jarosławiem […] Jest wierna publiczność, która przyjeżdża od lat. To miejsce, w którym można się wiele dowiedzieć. Nie jako zdystansowany obserwator zbierający wiedzę, lecz przez uczestnictwo, które nas zmienia”.
Stawiane tu są pytania ważne. Fundamentalne to pytanie o tradycję. Mówi się, że jest ona niewidzialną nicią ciągłości między pokoleniami. Taką nicią jest dla nas również muzyka. Dawna i tradycyjna. Religijna i świecka. Liturgiczna i taneczna. Wokalna i instrumentalna. Tradycja to nasza pamięć czasów zaprzeszłych. Muzyka to nić, której trzymamy się spacerując po labiryntach minionego. Po tej samej nici jednak również to, co dawne przychodzi do nas, wkracza w naszą współczesność, stawiając pytania o swoją aktualność.
Czy istnieje człowiek współczesny? Czy jest on kimś zupełnie innym niż jego poprzednicy? Czy choć urodziliśmy się niedawno, to możemy sięgnąć pamięcią setki lat wstecz? Czy myśli, emocje, doświadczenia i przeżycia zawarte przez artystów w muzyce średniowiecza, renesansu, baroku mogą współbrzmieć z naszą dzisiejszą wrażliwością? Czy zapośredniczając się w epokach późniejszych możemy sięgnąć antyku?
Czym jest nasza tożsamość?
Tego wszystkiego próbujemy się dowiedzieć w Jarosławiu. Jak zaś mówił wspomniany już Marcel Pérès, odpowiedzi tych szukamy nie jako bierni obserwatorzy, ale przez uczestnictwo. Stąd Jarosław to obok koncertów również liczne warsztaty i spotkania. Te zamierzone i zupełnie nieoczekiwane.
Patrizia Bovi z Ensemble Micrologus, po XXIII edycji festiwalu napisała na swoim profilu na portalu Facebook: „Przez kilka dni uczyłam niektórych laud z Laudario di Cortona grupę ponad siedemdziesięciu śpiewaków i instrumentalistów, żeby móc je wykonać w czasie nocnego czuwania. Po raz pierwszy dotknęłam tego, czego XIII-wieczni laudesi musieli doświadczać w swojej codziennej praktyce: wspólnego śpiewu bez robienia z muzyki przedstawienia, wspólnej radości muzykowania tam, gdzie ryt, kontekst i funkcja były doskonale połączone”.
Zapraszamy zatem. Odbądź sierpniową podróż na Pogranicze. Podróż wielowymiarową. Dariusz Czaja w poświęconym festiwalowi numerze „Kontekstów” pisał o tym tak: „Jarosław jest żywym miejscem muzycznych podróży, osobliwym punktem tranzytowym, w którym raz do roku spotykają się rozmaite tradycje muzyczne: Wschód z Zachodem i Północ z Południem. Brzmi to nieco jak tani slogan biura podróży, ale – trudno coś na to poradzić – jest najprawdziwszą prawdą”.
Do zobaczenia!